Życie na uczelni mijało szybko. Nauka, spotkania z Niną i wizyty babci co drugi tydzień. Nadeszła sesja. Egzaminy, egzaminy i jeszcze raz egzaminy. Przyszłam na pierwszy z nich i już zetknęłam się z docinkami Justine.
- Widziałam twój ostatni cover na Youtube. Totalna porażka. Fałszujesz i to strasznie. A do tego jak Ty wyglądasz? Jak siedem nieszczęść... - mówiła przy całej grupie, a ja spojrzałam na siebie. Obcisła czarna sukienka, sandały na koturnie i mała torebka. Włosy związane w kitkę z boku, lekko lokowane. Makijaż delikatny i subtelny. W przeciwieństwie do niej wyglądałam schludnie i przyzwoicie.
- A Ty jak wyglądasz? Przyszłaś tu prosto z klubu nocnego? - chciałam by Justine wpadła w furię, ale reszta grupy stanęła po jej stronie.
- Ja przynajmniej mam grono znajomych, jestem znana i mogę mieć każdego. A Ty? Tylko do zakonu się nadajesz. - odpowiedziała, a reszta chórem wypowiedziała: 'Dokładnie'.
Nie mogłam tego znieść, więc usiadłam w ławce przed Niną i zaczęłam szeptać jej na ucho.
- Mam jej totalnie dość. Dobrze, że chociaż Ty przy mnie jesteś. - uścisnęłam jej dłoń. - Powodzenia. - posłałam jej szczery uśmiech.
- Powodzenia. - odpowiedziała mi.
Odwróciłam się i wyciągnęłam kartkę oraz długopis. Teraz pozostaje tylko zaliczyć przedmiot i iść dalej.
Po egzaminie zaprosiłam Ninę do siebie na obiad. Odgrzałam tortille przygotowane wczoraj wieczorem, zaparzyłam czarną herbatę i zasiadłam ze znajomą do stołu.
- Jeszcze trzy egzaminy i wolne... - westchnęłam.
- I niebawem spotkamy R5... - dodała rozmarzonym głosem Nina.
- A ja być może nawiążę współpracę z Ryrym. - przymknęłam oczy i wyobraziłam sobie Rylanda i siebie w studiu nagraniowym.
- I być może zaciągniesz go do łóżka. - zaśmiała się, a moje policzki zaczerwieniły się.
Może czasami fantazjuję co by było gdybym znała Rylanda i może czasem są to nieczyste myśli, ale skąd Nina to wie? Najprawdopodobniej powiedziałam coś przez sen, gdy u mnie nocowała.
- Raczej nie. Ryland chyba ma dziewczynę. - odpowiedziałam w końcu i wróciłam do skubania tortilli, mimo iż od dawna modliłam się w duszy, by Ry był mój.
- Skąd wiesz? Jesteś urocza, śliczna i utalentowana. Na pewno Ryland się Tobą zainteresuje. - próbowała mnie przekonać jaka jestem naprawdę, ale ja to wiem i żadna Justine tego nie zmieni.