piątek, 5 sierpnia 2016

Rozdział 18

Szarość, szarość, wszędzie szarość. Rozejrzałam się dookoła. Nikłe światło, wiele prawie niewidocznych postaci.
- Witaj w czyśćcu Guttridge. - usłyszałam głos za sobą. - Wiemy o tobie wszystko. Żyłaś całkiem dobrze i sprawiedliwie, jednak musisz jeszcze rozliczyć się z kilka grzechów by dostać się do nieba. - dodał.
- Długo tu będę? - spytałam się, odwracając.
Myślałam, że dowiem się kto to, jednak zauważyłam niezbyt wyraźną postać odzianą blaskiem.
- Tak długo jak będzie to konieczne. Najpierw musi odbyć się twój pogrzebu, a bliscy pomodlić się za twoją duszę... A Ty... Musisz żałować swoich czynów.
- Żałuję. Żałuję tego, że opuściłam bliskie mi osoby. Żałuję, że się nie pożegnałam z nimi. Żałuję, żałuję, żałuję. - zapewniałam.
Chciałam zapytać się jeszcze o coś, lecz tajemnicza postać zniknęła.

Nie wiem ile czasu minęło, nawet nie odczuwam jego upływu. Czuję się dziwnie. Chciałabym wrócić na ziemię, zobaczyć co z Rylandem, pocieszyć go... Ale nie mogę i nigdy się to nie zmieni...

2 komentarze:

  1. Wow.
    Ja tak zawsze piszę "czekam na next", ale tym razem to za mało. Powinno być "czekam bardziej" ;)
    Niesamowity! W życiu takiego nie czytałam.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń